luzak |
|
|
|
Dołączył: 17 Mar 2006 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Athena/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Athena/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Athena/images/post_corner.gif) |
|
Najpierw przyniosłem czerwonego kapturka ze sklepu i wprowadziłem go do domowego akwarium (wyglądał na zdrowego). Obsada akwarium 80 litrowego była następująca: welon(złota rybka - duży), teleskop Mohra, kiryśnik, 2 kosiarki. Razem z nowym cz. kapturkiem było 5 ryb. Po kilku dniach zobaczyłem białe kropki na teleskopie i kiryśniku. Poczytałem,że to rybia ospa i zaczołem leczyć zielenią. Podniosłem też temperaturę z 22 do 26 st.C. Myślę że poradziłem sobie z tym (ospą). Mniej więcej równolegle do tego na długich płetwach ogonowych złotej rybki (już nie żyje) pojawiły się czerwone żyłki i obumarła i odpadła końcowa część płetwy ogonowej ok. 7mm. W międzyczasie nowozakupiony czerwony kapturek padł. Wyczytałem że to może być za twarda woda, podzwoniłem do wodociągów i powiedzieli mi że w Krośnie mamy miękką wodę ok 9stopni niemieckich (3mvale na litr), ph 7,57. Mimo to dolałem ok 15 litr wody destylowanej. Nic to nie pomoło a na złotej rybce zobaczyłem jakby objawy pleśniawki. Straciła werwę oraz apetyt. Robiły się jej coraz większe kłębki "waty" na ciele. Zaczołem ją leczyć kąpielami w nadmanganianie potasu. Trochę strzępy pleśni odchodziły ale ciągle powracały nazajutrz ze zdwojoną siłą. Do akwarium ogólnego także zapodałem środek przeciw pleśniawce Tropical Akryflawina - nic nie pomagało. Robiłem kąpiele krótkotrwałe tej złotej rybce i w Akryflawinie, innego dnia w nadmanganianie zwiększając stężenie. Po braku rezultatów dzisiaj postanowiłem wykąpać ją przez 10 min (wczoraj 5min) w nadmanganianie potasu w stężeniu 0,1 g na litr wody. Po tym zabiegu jej stan się pogorszył i zaczęła przewracać się na boki. Postanowiłem ją wyciągnąć do małego (5litr) akwarium leczniczego i zapodałem łyżeczkę soli (niejodowanej). Nic to nie pomogło, agonia postępowała, ryba leżała na boku tylko dysząc. Po godzinie zauważyłem że ze skrzeli, która znajdowała się na górnym jej boku wyciekła czerwona ciecz, chyba krew - rybka umarła. Był to bardzo piękny okaz ok 3 lata ją miałem. Zal mi jej ,ale nie potrafiłem jej uratować. Piszę to bo może ktoś wie czy mogłem jakoś jej pomóc, może leczyłem nie to co trzeba, ale pleśniawka wydawała mi się ewidentna. Na końcu myślałem że może pierwotniaki ją zaatakowały i dlatego spróbowałem kąpieli w soli (podobno pomaga to też na inne choroby a nie jest szkodliwe).Co o tym sądzicie? Może ktoś doświadczył coś podobnego. Boję się jeszcze o teleskopa, czy też na to coś nie zachoruje. |
|